Festiwal gier inkluzywnych – święto kreatywności.
Immanentną cechą gier, jest ich nierozerwalny związek z kreatywną częścią natury ludzkiej. Związek ten ma swoje odbicie nie tylko w różnobarwnym spektrum podejmowanej tematyki czy też zastosowaniu zmyślnych mechanizmów przez ich autorów, ale przede wszystkim w swobodzie podejmowania przez graczy decyzji w trakcie rozgrywki. Czy więc w grach, które są prawdziwym festiwalem kreatywności, jest jeszcze miejsce na jej kolejną porcję? Okazuje się, że tak. Dowodem na to jest festiwal gier inkluzywnych.
O grach dla każdego, w Bielsku-Białej przy Krasińskiego.
Od blisko pięciu lat, w siedzibie redakcjiBB oraz MyBB, mieszczącej się przy ulicy Krasińskiego 11 w Bielsku-Białej, odbywają się cotygodniowe spotkania planszówkowe. To właśnie podczas fenomenalnych Środograń (tak, Środogrania są ewenementem na mapie Śląska), zrodziła się idea na festiwal gier inkluzywnych. Jak do tego doszło? Odpowiedź zapewne nie ucieszy fundamentalnych kreacjonistów, bo brzmi – na drodze ewolucji. Pierwotnie zamysł ograniczał się jedynie do utworzenia darmowego zestawu gier wykorzystującego powszechnie dostępne komponenty takie jak talia kart czy kości. Jednakże sukces tych założeń i pozytywny odbiór dwóch edycji takich zestawów utwierdził mnie w przekonaniu, że idę w dobrym kierunku. W ten oto sposób, po dwóch latach pomysł ten został poszerzony o adaptację oraz tworzenie gier z myślą o osobach niepełnosprawnych, i to był strzał w dziesiątkę.
Gry inkluzywne: nowoczesne podejście do tradycyjnych komponentów.
Dla wielu z nas tradycyjne komponenty do gier, takie jak talia kart czy zestaw kości, raczej nie kojarzy się z nowoczesną rozrywką. Nic dziwnego. Trend tworzenia gier wykorzystujących te komponenty, spełniających wysokie wymagania współczesnych graczy należy do zdecydowanie niszowej sfery. W przeciwieństwie do gier „Print and Play”, które na stałe zadomowiły w świadomości graczy na całym świecie, gry na tradycyjne komponenty nie przyciągają zazwyczaj swoim wyglądem. Co zatem sprawia, że na Bielsko-Bialskich Środograniach zdołały wypracować sobie tak ugruntowaną pozycję?
Odpowiedź na to pytanie zawiera się w dwóch słowach: dostępność i elastyczność. Tradycyjne komponenty takie jak talia kart czy zestaw kości, to przedmioty, które większość posiada schowane gdzieś, w dawno nieodwiedzanych zakamarkach. Ich niewielki koszt i możliwość nabycia w wielu miejscach sprawia, że podstawowe elementy gry, zawsze mamy pod ręką. Ponadto warto wspomnieć, że w naprawdę wiele ze współczesnych gier, z powodzeniem można zagrać wykorzystując tradycyjną talię kart. Jeśli połączymy te dwa elementy, szybko dojdziemy do wniosku, że wystarczy naprawdę niewiele, aby wcielić się w dzielnych rycerzy przemierzających Loch, rekiny światowej finansjery lub żądnych władzy polityków.
Gry inkluzywne: tworzenie z myślą o niepełnosprawnych.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do adaptowania przestrzeni publicznej do potrzeb osób z dysfunkcjami narządu wzroku. Nikogo nie dziwią wypustki na chodniku przed przejściem dla pieszych, czy też sygnały dźwiękowe informujące o zmianie świateł. Mimo to, adaptowane wersje klasycznych gier planszowych, nadal wzbudzają sporą ciekawość, nawet wśród wytrawnych graczy. A przecież te rozwiązania bynajmniej nie są czymś nowym. Skąd więc takie zainteresowanie? Zapewne spowodowane jest to wymuszeniem zmiany spojrzenia na rzeczy, zdawałoby się, oczywiste.
Nie inaczej jest w kwestii gier tworzonych specjalnie z myślą o osobach niewidomych. Szybki rzut oka na listę gier wymienionych przez Polski Związek Niewidomych wystarczy, aby stwierdzić, że należą one do mniejszości. O ile stosunkowo łatwo zaadaptować grę na potrzeby osób niewidomych, o tyle stworzenie jej od zera jest nie lada wyzwaniem. Tego typu gry wymagają nie tylko zmiany perspektywy, ale również porzucenia starych przyzwyczajeń. Nie oznacza to jednak, że gry tego rodzaju nie są wdzięcznym medium wyrazu. Wręcz przeciwnie. Tworzenie tyflogier to wymagające zajęcie pełne wyzwań, dające jednak sporo satysfakcji.
Konkrety: Co? Gdzie? Kiedy?
W pierwszy piątek i sobotę marca, w siedzibie redakcjiBB oraz MyBB, mieszczącej się przy ulicy Krasińskiego 11 w Bielsku-Białej, odbędzie się otwarty festiwal, jakiego ze świecą szukać na planszowej mapie Polski. Granie bez Granic, to wydarzenie podzielone na dwie, integralne części, w ramach których w myśl zasady „dla każdego coś dobrego”, zarówno w piątek, jak i w sobotę, czeka na nas moc atrakcji.
Pierwszego dnia festiwalu (godzina 15:30) będziemy mieli okazję usłyszeć niesamowitą historię Niewidzialnych, piłkarzy Bielsko-Bialskiego klubu blind footballu, którzy jak sama nazwa wskazuje, grają w piłkę nożną dla osób niewidomych. Chwilę później (godzina 16:30), wraz z dr inż. Jackiem Wabińskim zgłębimy nowoczesne sposoby tworzenia tyflomap, opracowywanych na wydziale Inżynierii Lądowej i Geodezji Wojskowej Akademii Technicznej. Ponadto (godzina 17:30), dzięki Joannie Feikisz z Teatru Polskiego, dowiemy się, jak w praktyce wygląda przygotowywanie spektakli dostosowanych do potrzeb osób niewidomych. Dzień ten zakończy się gorącym panelem dyskusyjnym z lokalnymi twórcami gier (godzina 18:30), o tym, czy adaptować istniejące gry na potrzeby zwiększenia ich dostępności, czy może raczej skupić się na tworzeniu nowych rozwiązań od podstaw. Będzie ciekawie.
Drugi dzień upłynie pod znakiem komunikacji. To właśnie tego dnia (godzina 11) odbędzie się otwarty turniej z nagrodami w tyflogrę Babel. W trakcie turnieju gracze podzieleni na drużyny będą próbowali wspólnie i na ślepo wybudować jak najwyższą wieżę z unikalnych klocków. Ten prawdziwy test umiejętności werbalnych będzie jednocześnie doskonałym sposobem na doświadczenie świata, z zupełnie innej perspektywy. Co więcej, podczas całego wydarzenia wszyscy uczestnicy będą mieli okazję zagrać w wiele ciekawych i darmowych gier wykorzystujących tradycyjne komponenty. Jeśli więc szukacie sposobu na poszerzenie waszej kolekcji gier, to zwyczajnie nie może was tam zabraknąć. Aby nie przegapić tej okazji, już dziś dołączcie do wydarzenia na Facebooku.
