Efekt motyla.
Zawsze lubiłem darmowe gry, jednak nigdy nie sądziłem, że tak mocno wciągnie mnie ich tworzenie. Do czasu. Był drugi dzień marca 2022 roku. Od niespełna tygodnia cała Europa wstrzymuje oddech. Wszystkie nagłówki gazet i serwisy informacyjne trąbią nieustannie tylko o jednym. Dookoła wielkie hasła i drobne deklaracje. Panuje wszechobecny chaos i dezinformacja. Tymczasem dłonie nie wytrzymują bezczynności...
Zaczęło się od prostego odruchu serca.
Razem z żoną długo, bo aż sześć dni, zastanawialiśmy nad tym, w jaki sposób pomóc potrzebującym w obliczu zaistniałej sytuacji. Bo co do tego to, że trzeba pomóc, nie było przecież najmniejszej wątpliwości. Chcieliśmy, żeby pomoc była szybka i przejrzysta. W ten właśnie sposób wpadliśmy na pomysł z ratunkową setką. Zasady akcji były proste. Na rzecz pomocy potrzebującym przekazaliśmy 100 egzemplarzy Arcanona. Darmowy egzemplarz gry trafiał w wasze ręce zaraz po tym, jak kwotę stanowiącą równowartość jego wartości wpłaciliście na konto dowolnej fundacji zbierającej środki na wspomniany cel.
Wasz odzew przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Trzeba przyznać, że mocno się zaangażowaliście. Oprócz dokonywania wpłat, informowaliście nas o rozpoczynaniu lokalnych zbiórek czy przekazywaniu na licytacje swoich fantów. Niektórzy z was oferowali nawet pomoc przy pakowaniu i wysyłce. Przyznam się, że trochę żałowaliśmy, że nie skorzystaliśmy z tej ostatniej opcji, zwłaszcza kiedy spadł na nas ogrom pracy związanej z wysyłką. Mimo to byliśmy zadowoleni. Przecież RAZEM zrobiliśmy coś dobrego.
Potem było już z górki.
Nim pierwsza edycja ratunkowej setki dobiegła końca, wiedziałem, że to nie będzie moje ostatnie słowo. Trochę mi to zajęło, zanim wpadłem na pomysł jak mogę pomagać bardziej. Pomysł okazał się nowatorski – darmowe gry. Na rynku gier planszowych od bardzo dawna obserwuje się ciekawe zjawisko, jakim są gry do samodzielnego wydruku, tak zwane „Print&Play”. Ja zdecydowałem, że podwyższę sobie poprzeczkę, i że będę robił gry, bazujące wyłącznie na wykorzystaniu tradycyjnych komponentów (karty, żetony, te sprawy). To znaczne ograniczenie przy projektowaniu, ale daje sporo frajdy.
Nie minęły dwa miesiące, a na moim koncie na drivethrurpg ukazała się pierwsza edycja charytatywnego zestawu gier podręcznych – NOVY 2084. Co ciekawe, to właśnie ta edycja, dzięki wsparciu M. Swata, została w pełni przetłumaczona na język międzysłowiański (sztuczny język stworzony przez V. Merunke i J. V. Steerbergena, który w dużym stopniu jest zrozumiały przez wszystkich słowian). Kilka miesięcy później, światło dzienne ujrzała kolejna edycja, w której do rozpoznawanej już gry „Partia”, dołączyły kolejne dwie ciekawe propozycje: „Kapitał” oraz „Do Lochu„. Wszystkie wykorzystujące tylko zwykłą talię kart.
Nic dziwnego, że jedziemy dalej.
O co tak naprawdę chodzi? Uwielbiam tworzyć gry, a ponadto lubię pomagać i lubię wyzwania. NOVY2084, nie jest bynajmniej tylko zwykłym zestawem gier, które z tego czy innego powodu nie ujrzały wydania w formie fizycznej. Ten darmowy zestaw gier inspirowanych światowymi hitami, to pełnowartościowy produkt, który pozwoli Ci miło spędzić czas. Choćby i zaraz. Na tym polega piękno tej idei. Gry podręczne – znaczy to ni mniej, ni więcej, niż to, że wszystkie komponenty potrzebne do tego, aby zagrać, najpewniej już masz „pod ręką”. Spróbuj. Nie pożałujesz.
A jeśli przypadną Ci do gustu, to już wiesz. Wpłać dowolną kwotę, w dowolnym momencie, na dowolną cel charytatywny.